O magicznym słowie „NIE”

Coraz więcej trafia do mnie przewodników psów, którzy mają olbrzymi problem z zakazaniem psu czegokolwiek. Bo jakże to tak – w XXI wieku, w dobie wszechobecnego pozytywizmu i „bezstresowego” (cudzysłów nieprzypadkowy) wychowania, mówić „NIE” członkowi rodziny. I co prawda przeszkadza im to, że pies gryzie przewodnika w różnych sytuacjach, że nie pozwoli się ściągnąć z kanapy, ale nigdy tak naprawdę nie ZABRONILI psu tego robić. A zabronienie nie polega na odwracaniu uwagi smaczkami, ani też na bezustannym powtarzaniu „NIE WOLNO”. Zabronienie polega na fizycznym uniemożliwieniu robienia przez psa czynności przez nas niepożądanej (i/lub korekcie), dodaniu do tego, w odpowiedniej intonacji, komendy zakazującej i wskazaniu oraz nagrodzeniu czynności pożądanej. Po pewnym czasie wystarczy już oczywiście sama komenda zakazująca.

Psy uwielbiają jasne sytuacje i nie mają problemu ani z zakazem, ani z korektą (nawet szczenięta – tak, tak 😀 ). Psy mają problem, gdy nie rozumieją frustracji przewodnika krzyczącego nic nie znaczące dla psa słowo „NIE”. Im więcej będzie pies.

Bądźcie więc CZYTELNI dla swojego psa przez cały nadchodzący rok 😊asertywnego spokoju i jasności przekazu u przewodnika, tym bardziej zrównoważony i pewny siebie.